wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozmowa z Tony o jedności, Eckharcie Tolle i rozpadzie tożsamości

Nie ma w ogóle nic dostępnego dla osoby, ponieważ całą esencją przesłania jest rozpoznanie, że nie ma czegoś takiego jak oddzielna osoba.
Więc to nie komunikuje się z oddzielną osobą, ani nie oferuje jej żadnej pomocy, ani niczego w ogóle. [...] to rozjaśnia lub ujawnia całą strukturę oraz dylemat poszukiwania w ten sposób, iż ujawnia że cała konstrukcja oddzielnej osoby jest iluzją, urojeniem i nie ma podstaw.[...]
Wszystko jest całkowitym wyrazem całości. To co przekazuje Eckhart, jak ja to rozumiem, mówi, że to nie jest całkowitym wyrazem całości, ale również nie ma nic złego w odkryciu daremności tych nauczań. Jest wielu ludzi: terapeuci, nauczyciele, itd., którzy czynią tę zasadę więzienia bardziej przyjemną.
- Bardziej wygodne więzienie?
- Oczywiście!
- Co w tym złego?
- Całkowicie nic. To i tak jest znacznie bardziej inteligentne, niż instrukcje religijne, jest znacznie bardziej aktualne. Ale to nie ma związku z tym co ja nazywam absolutną nie-dualnością.
Dwoje się nie spotyka.
Jedno pociesza i pomaga ludziom, a drugie wskazuje na coś poza to.
- Więc, mówisz, że nie można tego nazwać 'teraźniejszością'?
- Nie ma teraźniejszości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz